Wywiad z byłą Panią Prezes Anielą Anną Rygalską
Czy droga do objęcia takiego stanowiska była długa i kręta, czy przyszło to łatwiej?
Pani Prezes: Droga nie była łatwa. Po studiach odbywałam staż w innej mleczarni, po nim podjęłam pracę w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Skierniewicach jako kierownik zmiany w proszkowni mleka, następnie awansowałam na stanowisko kierownika tejże proszkowni, później Członka Zarządu, Wiceprezesa Zarządu i Prezesa. Cała ta droga trwała 44 lata.
Jak Pani patrzy z perspektywy czasu na całą swoją karierę, to było warto?
Było warto.
Czy był moment zwątpienia, że nie da Pani rady przezwyciężyć jakichś trudności?
Nigdy tak do tego nie podchodziłam, że się nie uda. Musi się udać. I trzeba zrobić wszystko, żeby nawet w najgorszym momencie się udało.
Co Panią najbardziej motywuje?
Zadowolenie naszych dostawców mleka, pracowników i klientów to jest najważniejsze. W momencie kiedy spółdzielnia osiąga dobre wyniki i produkuje najwyższej jakości wyroby, wtedy zasługuje na uznanie odbiorców, co przekłada się na zadowolenie i wzrost motywacji do dalszego działania.
Sukces tej mleczarni przekłada się na sukces ludzi.
Jak według Pani są postrzegane kobiety w biznesie?
Kobiety pojawiały się na stanowiskach dyrektorów, prezesów już w latach 80-tych ubiegłego wieku, a z czasem było ich coraz więcej. Uważam, że kobiety są dobrymi manageremi, moim zdaniem są bardziej obowiązkowe i skrupulantnie analizują każdy ruch, dlatego ich decyzje są dokładnie przemyślane.
Jakby miała Pani wymienić 3 najważniejsze cechy kobiety, która kieruje biznesem, to jakie powinny być?
Przede wszystkim obowiązkowość, dokładność i zdecydowanie.
Czy zarządzanie tak dużą firmą pozwala jeszcze na posiadanie hobby, jakieś pasje?
Każda praca pozwala, jeżeli umie się zarządzać swoim czasem, wtedy można mieć również swoje hobby. Moje stanowisko wymaga zaangażowania nie tylko w godzinach 7-15, ale i później, zdarza się, że nawet w nocy. Dyspozycyjność w moim przypadku jest koniecznością ale muszę również znaleźć czas na odpoczynek.
Co Panią najbardziej relaksuje?
Literatura, muzyka, kiedyś bardzo wyciszały i relaksowały mnie robótki ręczne, ale teraz nie mam na to zbyt wiele czasu.
Gdzie najdalej na świecie zawędrowały Państwa produkty?
Nasze produkty są exportowane na cały świat. W tym momencie jest to Azja, m.in. Malezja, Wietnam, Chiny; Afryka oraz rynek Unii Europejskiej.
Czy przygląda się Pani czasem pracy na produkcji? Na co zwraca Pani największą uwagę?
Oczywiście, jak najbardziej. Produkcję trzeba znać, by móc ją kontrolować. Sama kiedyś ją nadzorowałam będąc kierownikiem zmiany w proszkowni mleka i miałam bezpośredni kontakt z ludźmi, którzy tam pracowali, także nie jest mi obca ta dziedzina, a wręcz jest mi bardzo bliska. Trzeba wiedzieć że jak się coś się wyprodukuje, tak się to sprzeda. Wysoka jakość jest konieczna by móc sprzedawać swoje produkty w dobrej cenie. Ja największą uwagę zwracam właśnie na jakość a mój cel to pracować w taki sposób aby Spółdzielnia mogła się cały czas rozwijać.
Jest jakiś produkt, którego nie ma w ofercie, a o którym Pani marzy?
Z uwagi na własny, niewielki skup mleka, w stosunku do przerobu nie możemy zwiększać grupy asortymentów. Produkujemy wyroby proszkowe głównie na export, oraz masło i ser mozzarella, w którego zakresie poszerzamy nieco ofertę o nowe produkty.
Jaki jest Pani ulubiony wyrób?
Oczywiście ser mozzarella :)
Jak Widzi Pani firmę w przyszłości, za jakieś 5-10 lat? Będą jakieś spektakularne zmiany?
Trudno powiedzieć, wszystko się bardzo szybko zmienia, a ja szykuję się już do odejścia na emeryturę. Jako firma jesteśmy uzależnieni od sytuacji na świecie, od tego co się będzie działo na wsiach, czy rolnicy nadal będą produkować mleko. Taka produkcja jest niestety bardzo uciążliwa i uzależniona od wielu czynników, a młodzi ludzie coraz rzadziej chcą się tym zajmować. Centralna Polska to głównie tereny ogrodniczo-sadownicze, więc jeśli nie będzie następców na przejęcie gospodarstw, to one po prostu znikną. Istnieją oczywiście w naszym kraju tereny, które są typowo nastawione na produkcję mleka i w nich jest nadzieja. Ludzi na świecie przybywa i tym samym rośnie zapotrzebowanie na wyroby nabiałowe, jednak my jak naród jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o spożycie mleka na jednego mieszkańca, dlatego większość wyrobów musimy eksportować.
A czy mała konsumpcja mleka nie jest spowodowana bardzo popularnymi ostatnio alergiami na laktozę?
Moda jest modą. Jest to też kwestia reklamy, nawyków żywieniowych i przyzwyczajeń konsumentów, a czasem również wygodnictwa. Młode pokolenie jest bardzo chłonne na reklamy, a przemysł konkurencyjny jest bardzo bogaty i stać go na różnego rodzaju propagandy. Jest oczywiście grupa konsumentów z nietolerancją laktozy i na sklepowych półkach coraz częściej można znaleźć produkty bez laktozy.
Skłania się pani bardziej w stronę tradycji czy ku nowoczesności?
Do ekologii nam daleko, ale w naszych produktach nie ma chemii, jestem absolutnie przeciwna wszelkim polepszaczom. Chemia teraz jest wszędzie, mamy jej za dużo w całym otoczeniu. W OSM Skierniewice produkujemy produkty świeże, bez żadnych konserwantów i ulepszaczy. To co jest nazywane mianem "świeże", nie może mieć półrocznego terminu przydatności bo wówczas nie jest to prawdą.
Nasze wyroby polecamy każdemu, zarówno dzieciom, dorosłym jak i osobom starszym.